W tym roku ilustracje z cyklu Drogi Szkicowniku powstają dosłownie i w przenośni „od święta”, więc tym bardziej cieszę się, że nadszedł w końcu adwent 😀
I to właśnie adwent zmotywował mnie, żeby w przerwie pomiędzy otwieraniem okienek z czekoladkami, w końcu znaleźć legendarne Vroclinki. Już wielokrotnie trafiały one na moje listy miejsc do odwiedzenia, ale zawsze jakoś ostatecznie nie były mi po drodze… Okazuje się jednak, że dość często przechodziłam prawie obok ich sklepu firmowego, więc aż dziwne że zajęło dobre 3 lata żeby w końcu zawitać do środka!
Trochę się spodziewałam, że nakupię różnych świątecznych pralinek, ale mimo przeogromnego wyboru, żadna z propozycji nie była szczególnie bożonarodzeniowa. Moją uwagę za to zwróciły czekolady z Lentilkami, bo nie dość, że wyglądały uroczo, to spodziewałam się, że będą mi bardzo smakować. I faktycznie tak było! Z resztą co tu może pójść nie tak – czekolada z czekoladowymi drażetkami to klasyk, który można zepsuć tylko złej jakości czekoladą, a tutaj zdecydowanie nie ma takich problemów. Dodatkowo urzekło mnie to jak te drażetki układają się w coś na kształt łańcucha świątecznego! Aż chciało się brać akwarele do ręki i ilustrować. 😀
Nie chciałam kupować jakoś dużo czekolady, bo przede mną i tak najbardziej czekoladowy okres w roku, ale jak zobaczyłam czekoladowe kredki to już wiedziałam, że muszę wrócić do domu przynajmniej z jedną taką paczką. Nie dość, że pięknie wyglądają i przemawiają do mojej artystycznej części to jeszcze są świetnym zestawem degustacyjnym! Dzięki niemu można spróbować czekolady białej, mlecznej, gorzkiej, karmelowej i ruby. Moimi faworytami są mleczna i karmelowa, ale każdy ma swoje smaki i gusta 😉 . A jeśli się zastanawiacie czy faktycznie można nimi pisać, to podpowiem że o ile kredka z gorzkiej czekolady daje radę, to ruby i mlecznej już prawie nie widać, a reszty nie widać wcale. Niemniej jednak wszystkie prezentują się świetnie i na pewno sprawdzą się jako prezent dla wszystkich artystów lubiących słodkości. 😉
Cenną informacją dotyczącą Vroclinek jest też to, że można u nich nabyć kuwerturę czekoladową, która przyda się wszystkim, którzy, tak jak ja, uparcie dekorują świąteczne pierniczki czekoladą. Niestety w tym roku już się zaopatrzyłam w zapasy z innego źródła, ale następnym razem zdecydowanie kupię ją we Vroclinkach. 😀
A na pralinki jeszcze wrócę! Tylko będę potrzebować z pół godzinki żeby się zdecydować. 